@była o 4 ;-) Opłacało się czekać, ładnie go Adamek wypunktował xdd

Tutaj info..

W sobotnią noc w hali Prudential Center doszło do kolejnej walki najlepszego polskiego pięściarza Tomasza Adamka (40-1), z Amerykaninem Jasonem Estradą (16-3). Obaj pięściarze wyszli do tej walki bardzo zmotywowani i gotowi na wielką wojnę.

Polski pięściarz wyszedł na ring przy oszałamiająco głóśnym dopingu dziesięciu tysięcy w większości polskich kibiców. Polski ciężki jeszcze przed walką zapowiadał, że będzie to w jego wykonaniu pokaz słynnego lewego prostego i walka na dystans. Adamek tak jak wcześniej zapowiadał starał się lewym prostym trzymać rywala z dala od siebie, natomiast Estrada cały czas starał się dystans ten skracać. Estrada imponował szybkością, ale nie była to tak duża szybkość jak zapowiadał przed walką Amerykanin. Do czwartej rundy Adamek starał się być ostrożny i cały czas konsekwentnie walczył na dystans. W 5 rundzie Adamek coraz częściej wdawał się w wymiany i udowadniał Estradzie, że jest w stanie przyjąć na twarz naprawde kilka mocnych ciosów. Adamek starał się prowokować Estradę, a gdy ten atakował, natychmiast na jego głowę spadał grad ciosów. Po 6 rundzie Estrada zaczął zdawać sobie sprawę, że Adamek odskoczył mu na kilka punktów, dlatego coraz śmielej atakował i cały czas starał się skracać dystans. "Prawy na dół i potem lewy sierp" - takie rady w narożniku po 6 rundzie usłyszał od Andrzeja Gmitruka, Tomasz Adamek. "Góral" był zaprogramowany jak maszyna w tej walce i już o pierwszej sekundu 7 rundy starał się realizować plan taktyczny nakreślony w narożniku. Polak cały czas obijał tłów Estrady. Ciosy na dół często nazywane są jako bomby z opuźnionym zapłonem, ponieważ to w drugiej części pojedynku trafiony w te partie ciała pięściarz odczuwa je najbardziej. Kolejne dwie rundy upłynęły pod znakiem wojownika z Gilowic, który imponował konsekwentną realizacją planu taktycznego nakreślonego przed walką. W 9 rundzie różnica szybkości była już bardzo widoczna. Adamek starał się jeszcze bardziej zmęczyć rywala i atakował z defensywy, cały czas zmuszając przeciwnika do pogoni za znikającym punktem jakim był tej nocy "Góral". Estrada starał się atakować i momentami posyłał w stronę Adamka naprawdę ciężkie bomby. Estrada zdawał sobie sprawę, że przegrywa na punkty, dlatego od początku 10 rundy starał się znokautować Polaka. Amerykanin w pewnym momencie bardzo mocno trafił Adamka, ten jednak wystał tą bombę zaserwowaną na główę przez rywala i odpowiedział spokojną walką na dystans. Na 6 minut przed końcem walki przewaga punktowa Adamka nie podlegała żadnej dyskusji, jednak Polak cały czas musiał uważać na ataki nastawionego na jeden nokautujący cios Estrady. Polak zachował w tej walce więcej sił, co było widać w ostatnich minutach walki. W ostatniej rundzie Estrada rzucił się do ataku niczym rozwcieczony byk, jednak konsekwentne boksowanie Adamka nie pozwalało mu rozwinąć skrzydeł. Estrada starał się atakować, ale większość wyprowadzanych przez niego ciosów do dochodziła celu. Walka skończyła się totalną wymianą z obu stron i o jej wyniku mieli zadecydować sędziowie punktowi. Sędziowie punktowali w tej walce: 115-113; 116-112; 118-110 - wszyscy dla Tomasza Adamka!
Estradzie należą się brawa za postawę wojownika i twardość jaką pokazał w tej walce. Adamek tego wieczoru był jednak zdecydowanie lepszy, a jego dominacja w tej walce nie podlegała żadnej dyskusji. Wszystko wskazuje więc na to, że kolejną walkę Tomasz Adamek stoczy już 24 kwietnia z Chrisem Arreolą.

Adamek mistrzeemm !