Nie tylko o Tibii i OTS...
Ariseus napisał:
~Pozdrowienia od przyszłej Administracji
Ja żadnych pozdrowień nie przesyłałem. No ale dobra. Pozdrawiam.
Offline
Termik a nie wiedziałeś co to jest ? po prostu kumpel powiedział ci ,masz i wziąłeś ?
Wole zajarać zielsko niż jebać jakiś syf w żyły czy brać psychodelie
Offline
Wiedziałem. I ponoć rzadko bt się ma. Wir zabawy i wziąłem ;s
Offline
Bazer napisał:
NIe wiem po co wogole brac takie gowna ; /
Bo masz może 11-12 lat i nie rozpoznałbyś zielska to najlepiej tak powiedzieć. Pewnie większość powiedziała, że nigdy nie zapali ale uwierz mi, jak się wkręcisz to nie przestaniesz. Ja teraz nie jaram zielska (szkoda mi kasy) ale na bucha czy 2 zawsze pójdę
P.S Ferru a jarasz? xD
Offline
Sułtan łechtaczek
@up
Masz 14 lat i pierdolca ostrego... W tym wieku jarać nałogowo zioło -.-! Ale no cóż zabić nie wolno.
@top
Nie brałem, nie zamierzam.
@down
ale uwierz mi, jak się wkręcisz to nie przestaniesz.
No nie pierdol -.-
Ostatnio edytowany przez Rici (2010-05-20 15:25:24)
Offline
Rici napisał:
@up
W tym wieku jarać nałogowo zioło
Czytać nie umiesz?? Napisałem, że praktycznie nie jaram zielska i tylko czasem się na bucha weźmie i pójdzie jak jakaś biba czy cuś. A jak nie znasz ludzi to ich z góry nie oceniaj, że są ćpunami ;p
Offline
Ta... pewnie połowa z tych co tu piszą, że jarają/jarali nawet nie widziała na oczy, ehh taka młodzież - imponuje przez internet ; ]
Offline
@Fiklop
Nie . Chce sie pochwalić jaki to jestem zajebistym pro elo hajtem żeby mnie wszyscy lubieli ...
Jak mam kasę to jaram (nienałogowo) ,bo lubię schizy ^^
Offline
Hej, trafiłem na to forum przypadkiem, ale chciałem powiedzieć, że miałem podobne doświadczenie. Myślę, że ten post łatwo będzie zrozumieć osobie, która bad tripa przeżyła, albo brała LSD. Stan odurzenia trwał w moim przypadku trochę dłużej, około 3 dni. Jego skutki dłużej, powiedziałbym, że nawet do teraz.
Pewnego ranka wziąłem LSD i miałem bad tripa. Nie miałem halucynacji, tylko euforię, potem złe myśli (ten nóż... czemu on tak leży... on jest zły... ja chyba też...), potem potęgująca się paranoja (ej X, jesteś tam? ale mnie nie zostawisz nie?). Trwało to parę godzin. Następnie zacząłem wydzwaniać do pewnych osób, bo myślałem, że są w stanie mi pomóc. Rozmowa z bliską mi osobą dawała mi dosyć duże poczucie bezpieczeństwa. Niestety klaustrofobia się powiększała, a ja nie mogłem znaleźć sposobu żeby się uspokoić. Po prostu te myśli ciągle tam były i nie chciały wyjść z mojej głowy. Odczuwałem coraz większy mrok, zacząłem mieć nerwowe odruchy (rozglądanie się wokół siebie, odganianie czegoś niewidzialnego). Potem zostałem zawieziony do szpitala, gdzie w trakcie drogi nastąpiła kulminacja, bo chwilami myślałem, że już nigdy mi się nie poprawi. Skończyłem pod kroplówką, ale byłem przytomny. Podobno w Stanach dają coś co zatrzymują tripa, ale nie w Polsce
Było już popołudnie, kiedy wróciłem do domu. Odczuwałem nieznośne podniecenie. Utrzymywało się przez cały dzień, a kiedy znikało, pojawiały się znowu czarne myśli. Były niezwykle rzeczywiste, miałem ciągłe poczucie, jakby za chwile miało stać się coś strasznie, strasznie złego.
Racjonalnie myśląc, najgorsze co człowiekowi może się przytrafić to śmierć. Wtedy nie myślałem racjonalnie, po prostu perspektywa czegoś nieokreślonego, co zaraz się wydarzy i jest niezwykle tragiczne w skutkach wymuszała na mnie ciągłą aktywność.
W nocy nie mogłem spać, jakimś cudem udało mi się zasnąć na godzinę.
Następnego dnia starałem się normalnie funkcjonować, ale przeżywałem takie odrętwienie emocjonalne, że ciężko to opisać. Nie czułem nic, poza ciągłym niebezpieczeństwem czającym się tuż za mną. Nie musiałem przed nim uciekać, zwyczajnie tam było. Tak to trwało przez parę dni, przy ustępujących objawach paranoi i zwiększającej się zdolności myślenia Teraz już jest O.K., ale wiem, że jakiś skutek tego wzięcia pozostał. Gdzieś coś jeszcze siedzi.
To był pierwszy i jedyny raz kiedy to wziąłem. Myślę, że to nie jest dla pewnego typu ludzi, niektórzy za daleko odlatują. Może trzeba być niezwykle stabilnym psychicznie, cokolwiek przez to rozumieć. Nie wiem czy wydobywa to nasze traumy z dzieciństwa czy sprawia, że umysł szaleje, ale doświadczenie jest niezwykłe. Paradoksalnie, uważam że warto spróbować Raz w życiu, żeby wiedzieć na czym to polega. Może Twoja faza będzie inna od mojej
Napiszcie czy mieliście podobne doświadczenia. Ty Termik też odczuwałeś to późniejsze odrętwienie czy następnego dnia wróciłeś już do normalności?
Pozdrawiam,
D.
Offline
Nie odswiezaj!
Teraz dam swoje zdanie zeby off nie bylo:Pojeb*ani ludzie jestescie, wiekszosc forumowiczow to dzieci w wieku 11-16 lat (sam mam 16 i jestem jednym z nich) wiec kogo tu ostrzegasz? Wiekszosc z nich nie ma dostepu do tego typu srodkow, a teraz znaja nazwy i mozliwe ze w przyszlosci zaciekawia sie dzialaniem tego(juz tutaj pisali w temacie ze sprobuja). Cpuny...
Offline
Luki ale powiedz mi co tu wiek ma do rzeczy? Ja juz jak mialem 12 lat to w centrum katowic potrafilem zalatwic wszystko... wystarczylo tylko znac odpowiednich ludzi i wiedziec gdzie ich znalesc.
Offline
Ale w ogole o czym my tu piszemy? Ty czytasz co piszesz? Przeciez to jest nienormalne, ze w tak mlodym wieku juz zaczynacie drugsy i jakies halucynogeny brac, dla mnie to jest nie do pomyslenia palenie papierosow w wieku ponizej 18 lat, a co dopiero narkotyki itp.
Koniec nie bd juz drazyl tematu, tylko pomysl o tym, ze tutaj duzo ludzi to czyta i moze to miec dla nich zly wplyw, jak nie teraz to za kilka lat.
Offline
Palic papierosy, rozumiem, pic alkohol takze, ale zeby brac ponizej 18 roku zycia? ; O
Po co marnowac sobie zycie trujac sie jakimis jebanymi chemikaliami?. Dla 'FUN'u'?, toc to lepiej sie zdrowo najebac niz pozniej miec shizy (<lol) po jakims gownie.
Offline
ja to rozumiem, bo nie wychowałem sie w jakimś bogatym domu, tylko w familioku (później bloku), i zrozum, że różnych ludzi sie znało i różne rzeczy sie robiło. jak z kumplami wychodziłem, to do bramy, do bramy (słynna ulica 3-ego maja i Stawowa), i tam sie wielu kumpli poznalo, jak mialem 11 lat wyjebalem pierwszego jabola w bramie, pierwszego papierosa tez wtedy chyba zapalilem, ogolnie moi niektorzy ciotowaci kumple jak chcieli cos zalatwic to przychodzili do mnie bo ja wszystko potrafilem zalatwic heheh. pisze potrafilem bo juz wielu ludzi sie poprzeprowadzalo i zostala teraz garstka znajomych.
takie pierdolenie ze jak sie pali w mlodym wieku albo pije to sie nic w zyciu nie osiagnie, teraz studiuje, bede zdawal prawo jazdy, jezdze na wszystkie mecze GieKSy i wyjazdy, rzucilem palenie i od dwoch miesiecy nie wypilem gorzoly pomimo ze mam caly barek zajebany nia.
Offline