Termik - 2010-11-06 14:31:12

http://vader.joemonster.org/upload/zhp/46782223ba012dDr9nr.jpg

Adachi - 2010-11-06 14:57:33

Dobre :P Masz takich więcej?

Termik - 2010-11-06 15:14:57

@Up
http://encyclopediadramatica.com/Creepypasta

Adachi - 2010-11-06 15:40:43

Zacząłem czytać te wszystkie psychozy i sie boje teraz...
Pier*ole nie czytam dalej

Seeker - 2010-11-06 18:03:58

sie aż speniałem ;p
Gdzie takie cuś można poczytać?

STERK - 2010-11-06 19:12:36

Nie kumam, co w tym takiego strasznego ? Ten duch po prostu patrzył przez dziurkę od klucza, ale o.c.b w tym tak ogólnie. Wlazłem w ten link, który podałęś(Termik) i tam jest jakaś encyklopedia, zdjęcia i jakiś filmik "Dead Bart", który jest bez głosu? Jakieś simpsony gadają i ekran sięzmienia, przyciemnia itp. O co w tym chodzi ?

Adachi - 2010-11-06 19:30:56

http://www.paranormalne.pl/index.php?sh … 22907&st=0
Na tym czytaj to nie będziesz mógł spać w nocy :)

Konger - 2010-11-06 21:39:22

Niezle :) Komiks jak komiks ^^ Czarno bialy

STERK - 2010-11-07 09:33:15

"Lavender Town


Kiedy gra „Pokemon” została pierwszy raz wypuszczona do obiegu w Japoni, tysiące dzieciaków rzuciło się do sklepów aby nabyć swoją wymarzoną grę. Z tym wydarzeniem wiąże się jednak dziwne i niepokojące zjawisko. U dzieci w wieku od 7 do 12 lat, występowały częstsze krwawienia z nosa, drażliwość, bezsenność i oczywiście uzależnienie od wymienionej wyżej gry. Dzieciaki spędzały nad nią kilkanaście godzin dziennie, kiedy rodzice ograniczali im dostęp do niej reagowały histerycznym płaczem i wymiotami.

Około 70% przypadków skończyło się samobójstwem.

Co zaskakujące prawie w każdym przypadku, pomimo tego że wewnętrzny zegar który mierzy ilość czasu jaką użytkownik spędził na graniu osiągał już swój limit, to gra nie posunęła się nawet o krok z miasta „Lavender Town”.

Bliższa analiza gry wykazała że w soundtracku „Lavender Town” znajduje się niewykrywalny dla ludzkiego ucha dźwięk. W ciągu kilku tygodni od wypuszczenia pierwszej wersji na rynek wszystkie egzemplarze po cichu zniknęły ze sklepów, zastąpiono je nową wersją ze zremasterowaną wersją „Lavender Town”. Oczywiście wszystko zostało przeprowadzone po cichu i bez zbędnego rozgłosu – jednak oczywiście jest kilka wersji które jakoś przedostały się do ogółu.

Najpopularniejsza mówi o trzech brakujących tonach w nowszym wydaniu gry, tak jak o tym że brakuje w niej unikalnego binauralnego tonu. Niestety wersja ta jest niepotwierdzona z powodu wielkiej trudności z dostępem do pierwszej wersji gry. W jedynych istniejących do dzisiaj egzemplarzach, takie funkcje jak „wewnętrzny zegar” czy „zapisywanie stanu gry” przestały działać, również w wielu przypadkach gra może się zawiesić podczas pierwszej lepszej walki.

Sprawa nabrała rozgłosu w 1997 roku, gdy na stronie http://cornus.lensig.../index538a.html, zaczeły pojawiać się szczegóły dotyczące tej sprawy. Teraz jak sami widzicie strona nie działa i nie wiadomo czy kiedykolwiek znowu zacznie funkcjonować.

Dla zainteresowanych na portalu YouTube znajduje się oficjalna wersja „Lavender Town song”, która oczywiście pochodzi z drugiej wersji gry.

"

Interesujące.

Kamyk - 2010-11-07 11:16:57

Komiks fajny, przypomina mi klimat filmu "Pokój 402"

Fox - 2010-11-07 11:54:30

Dobre, aż mnie ciarki przeszły :D

Soldier of the North - 2010-11-07 12:18:40

STERK napisał:

"Lavender Town


Kiedy gra „Pokemon” została pierwszy raz wypuszczona do obiegu w Japoni, tysiące dzieciaków rzuciło się do sklepów aby nabyć swoją wymarzoną grę. Z tym wydarzeniem wiąże się jednak dziwne i niepokojące zjawisko. U dzieci w wieku od 7 do 12 lat, występowały częstsze krwawienia z nosa, drażliwość, bezsenność i oczywiście uzależnienie od wymienionej wyżej gry. Dzieciaki spędzały nad nią kilkanaście godzin dziennie, kiedy rodzice ograniczali im dostęp do niej reagowały histerycznym płaczem i wymiotami.

Około 70% przypadków skończyło się samobójstwem.

Co zaskakujące prawie w każdym przypadku, pomimo tego że wewnętrzny zegar który mierzy ilość czasu jaką użytkownik spędził na graniu osiągał już swój limit, to gra nie posunęła się nawet o krok z miasta „Lavender Town”.

Bliższa analiza gry wykazała że w soundtracku „Lavender Town” znajduje się niewykrywalny dla ludzkiego ucha dźwięk. W ciągu kilku tygodni od wypuszczenia pierwszej wersji na rynek wszystkie egzemplarze po cichu zniknęły ze sklepów, zastąpiono je nową wersją ze zremasterowaną wersją „Lavender Town”. Oczywiście wszystko zostało przeprowadzone po cichu i bez zbędnego rozgłosu – jednak oczywiście jest kilka wersji które jakoś przedostały się do ogółu.

Najpopularniejsza mówi o trzech brakujących tonach w nowszym wydaniu gry, tak jak o tym że brakuje w niej unikalnego binauralnego tonu. Niestety wersja ta jest niepotwierdzona z powodu wielkiej trudności z dostępem do pierwszej wersji gry. W jedynych istniejących do dzisiaj egzemplarzach, takie funkcje jak „wewnętrzny zegar” czy „zapisywanie stanu gry” przestały działać, również w wielu przypadkach gra może się zawiesić podczas pierwszej lepszej walki.

Sprawa nabrała rozgłosu w 1997 roku, gdy na stronie http://cornus.lensig.../index538a.html, zaczeły pojawiać się szczegóły dotyczące tej sprawy. Teraz jak sami widzicie strona nie działa i nie wiadomo czy kiedykolwiek znowu zacznie funkcjonować.

Dla zainteresowanych na portalu YouTube znajduje się oficjalna wersja „Lavender Town song”, która oczywiście pochodzi z drugiej wersji gry.

"

Interesujące.

W Polsce też takie coś było, jak leciały pokemony to niektóre dzieci dostawały ataku padaczki lub epilepsji spowodowane zbyt dużą ilością kolorów i dźwiękiem który jakoś tam wpływał na mózg.

przegrywanie kaset vhs łódz ehotelsreviews.com